Skóra głowy budową przypomina skórę twarzy czy ciała. Jej najbardziej zewnętrzna warstwa zbudowana jest z szeregu komórek (keratynocytów), które nieustannie chronią organizm niczym zwarty mur. Jest przy tym zdecydowanie bardziej owłosiona od reszty ciała, a porastającym ją włosom towarzyszą liczne gruczoły łojowe, wytwarzające naturalną substancję natłuszczającą.
Choć nie widzisz tego gołym okiem, na skórze następuje nieustanna wymiana komórek – jedna warstwa najzwyczajniej zastępowana jest kolejną. W ciągu dnia tracisz kilka gramów warstwy rogowej naskórka. Widzisz zależność? Warstwa rogowa, jak nazwa wskazuje, rogowacieje.
Niestety: choć odpadanie komórek z zewnętrznej warstwy naskórka to w pełni naturalne zjawisko, może następować zbyt szybko. Zależy to od naturalnych predyspozycji skóry i warunków, w których przychodzi jej żyć. Tak samo, jak nie można porównać drewnianego domu w centrum miasta z chatką położoną na bagnach, nie sposób przyłożyć zdrowej skóry do takiej, która zmaga się z ograniczeniami. Nawet najtrwalszy drewniany dom zacznie po czasie rozmiękać od wilgoci i zjadania przez korniki.
Łojotokowe zapalenie skóry głowy to sytuacja, w której nadmierne wydzielanie łoju o zmienionym składzie chemicznym zmienia „klimat” – dokładnie tak, jakby nagle wyczarować w mieście dżunglę. Nowe warunki do życia sprzyjają zbyt szybkiej produkcji komórek i napędzają szereg innych problemów. Przyjrzyjmy się temu bliżej!
W jaki sposób powstaje łojotokowe zapalenie skóry?
Keratynocyty, z których zbudowany jest Twój naskórek, z czasem zmieniają się w rogowaciejące, martwe płaty. Podczas gdy w normalnych warunkach proces wymiany wierzchnich komórek na nowe zajmuje prawie miesiąc, u pacjentów dotkniętych problemem łojotokowego zapalenia skóry – przebiega w przeciągu 7–15 dni.
Odpowiedzialny jest za to łój o zmienionym chemicznie składzie, produkowany, na domiar złego – w nadmiarze. Udowodniono, że na zmianę składu łoju wpływają w dużej mierze androgeny, podwyższające zawartość cholesterolu, trójglicerydów czy frakcji parafinowych. Wytwarzana substancja jest jednocześnie lepka i trudna do usunięcia: odpowiada za to niedobór kwasów tłuszczowych w składzie.
Choć łój chroni skórę przed mikroorganizmami dostającymi się od zewnątrz, tworzy też zamknięte środowisko dla mikroorganizmów, które występują na skórze naturalnie. Kiedy „miasto”, pod wpływem nadprodukcji łoju o zmienionym składzie przeistacza się w dżunglę, naturalna mikrobiota namnaża się w niekorzystny sposób. Choć na zdrowej skórze populacje mikroorganizmów są wymieszane, na powierzchni pokrytego łojem naskórka zaczynają przeważać tubylcy, którzy uwielbiają życie w tropikach. W wyniku tego mikrobiom zaczyna szkodzić skórze, zamiast ją wspierać.
Tubylcy, którzy urządzają na skórze tropikalną zabawę, uwielbiają rozpalać ogniska – to tak zwane stany zapalne. Stany zapalne prowadzą z kolei do sytuacji, którą poznałeś przed chwilą: nadmiernej produkcji komórek i łoju. Wszystko łączy się w spójną całość. To jednak dopiero początek problemów!
Od nici do kłębka – czyli jak mają się mikroorganizmy do łoju i łuszczenia się skóry
Komórki w najbardziej zewnętrznej warstwie naskórka pozbawione są jądra. Proces utraty jądra komórkowego wiąże się z rozpadem wszystkich innych części komórki – uwalniane są wtedy lipidy, uzupełniające cement międzykomórkowy. Jego nazwa nie wzięła się znikąd: substancja trzyma komórki w zwarciu, tak, jakby były przytwierdzone do siebie na zaprawę murarską.
Wiesz już, że zmieniona populacja mikroorganizmów na Twojej skórze bardzo lubi łój. Do upodobań obywateli skóry należy jednak jeszcze jedna substancja – poznane przed momentem lipidy, budujące cement międzykomórkowy. Jedni z tubylców: grzyby z gatunku Malassezia Furfur, mogą wnikać głębiej w warstwę rogową i przyspieszać procesy uwalniania się kolejnych lipidów, prowadząc tym samym do jeszcze szybszej wymiany obumarłych („zlepionych” lipidami) komórek na nowe. Prawda, że brzmi jak samonapędzające się koło?
Jak to jednak zwykle bywa przy zaburzonym procesie, nie wszyscy słuchają poleceń – szczególnie w środowisku, w którym do władzy doszła inna niż poprzednio populacja. Wśród komórek znaleźć można rebeliantów, którzy nie przeistaczają się dostatecznie szybko, w wyniku czego zachowują jądra komórkowe.
Takie pojedyncze ogniska komórek wyposażonych w jądro komórkowe odpowiadają za inny problem: łatwiejsze odpadanie naskórka. „Cement” najzwyczajniej nie zdążył się jeszcze pomiędzy nimi wytworzyć, bo rebeliantom ani widzi się przeistoczenie w martwe komórki. Łuski odpadają więc grupowo: tak, jakby zamiast pojedynczych cegiełek, ze ściany leciał gruz. Dokładnie tak powstają największe łuszczące się płaty!
Jak widzisz – historia jest raczej wielowątkowa, a bohaterów: zdecydowanie w niej nie brakuje.
Oliwy do ognia dokładają:
- dieta pełna żywności rozwijającej stany zapalne (np. czerwonego mięsa i przetworzonych produktów), a zarazem: uboga w antyoksydanty (warzywa, owoce, zioła),
- regularne i długotrwałe podwyższanie wilgoci okolic głowy (np. czapką), utrudniające odprowadzanie parującego potu,
- antybiotyki przyjmowane bez towarzystwa probiotyków, zaburzające mikroflory jelit,
- zaburzenia immunologiczne, wpływające na wzmożoną odpowiedź zapalną,
- nieprawidłowa pielęgnacja (np. słabe oczyszczanie skóry lub, wręcz przeciwnie: dosłowne „zdzieranie” z niej bariery hydrolipidowej).
Występowanie i objawy
Łojotokowe zapalenie skóry objawia się świądem, delikatnym rumieniem, łuszczeniem, a nawet: występowaniem różnorodnych uszkodzeń naskórka. Łojotok podlega dodatkowej klasyfikacji – wyróżnia się:
- Łojotok tłusty – nadprodukcji łoju o gęstej, lepkiej konsystencji towarzyszy dyskomfort związany z odwodnieniem naskórka. Choć częste mycie głowy wyraźnie pomaga, pogłębia jednocześnie uczucie ściągnięcia i suchości.
- Łojotok oleisty – Charakteryzuje się tłustą powierzchnią skóry. Występuje często w połączeniu z trądzikową cerą czy łysieniem androgenowym. Sprzyja chęci częstego mycia głowy – już po paru godzinach nasada włosów stwarza wrażenie nieświeżej.
- Łojotok płynny – charakteryzuje się wzmożoną aktywnością gruczołów potowych. Skóra jest w dotyku bardziej „mokra”, niż tłusta, a szczotka czy ocieranie głową o poduszkę błyskawicznie doprowadza do rozprowadzenia zlepku substancji po włosach.
Objawy łojotoku nasilają się sezonowo – szczególnie jesienią i zimą. Wpływa na to szereg czynników: niedobór witaminy D, stale uruchomione grzejniki, częste zmiany temperatur (podczas przemieszczania się po mieście) i zanieczyszczenie powietrza. W związku z niskimi temperaturami występuje też konieczność noszenia nakryć głowy. Wiele z nich wykonana jest z materiałów syntetycznych, słabo odprowadzających wilgoć – i bingo, bo świąd nasila się pod wpływem potu. Nie bez znaczenia jest też funkcja tarczycy. Jej niedoczynność, nasilająca się nierzadko począwszy od jesieni, ma kluczowy wpływ na funkcjonowanie całego organizmu.
Nasze wspólne rozwiązanie
Choć łojotokowe zapalenie skóry uwarunkowane jest w dużej mierze genetycznie i ma charakter przewlekły, prawidłowe leczenie umożliwia utrzymanie choroby w stanie remisji, czyli ustąpienia objawów. Taki cel osiągnąć możemy wspólną pracą. Zabiegi gabinetowe umożliwiają wyprowadzenie skóry na prostą – od Ciebie zależy jednak, czy podtrzymasz efekt. Spokojna (i zdrowa!) głowa: jednym z naszych zadań jest wytłumaczenie Tobie, jakie nawyki powinieneś/-aś wprowadzić do codzienności.
Procedura zabiegowa opiera się na preparatach dobieranych indywidualnie i obejmuje:
- Dokładne oczyszczenie skóry głowy za pomocą indywidualnie dobranego profesjonalnego peelingu trychologicznego
- Podwójne mycie skóry głowy odpowiednio dobranym szamponem leczniczym
- Infuzję tlenową z preparatem o działaniu przeciwzapalnym i przywracającym równowagę mikrobiologiczną skórze głowy
- W razie potrzeby – opcjonalnie nawilżamy i zabezpieczamy przed nawrotami newralgiczne miejsca na skórze, dbamy też o łodygę – stosując na nią odpowiednią pielęgnację podczas zabiegu.
Bez obaw! Nawet dwa odpowiednio postawione kroki mogą przyczynić się do rewolucji (jak już wiesz – ta zdecydowanie przyda się skórze okupowanej przez konkretną populację!). Jeśli do tej pory Twoja walka z problemem przypominała bieg donikąd, infuzja tlenowa ze specjalistycznym preparatem trychologicznym zapewni Ci efekty „tu i teraz”.
Jak działa procedura? To proste. Dokładne oczyszczenie skóry głowy usuwa zgromadzone zanieczyszczenia, przygotowując skórę na działanie składników aktywnych, połączonych ze sprężonym tlenem. Przeprowadzana w drugim kroku infuzja tlenowa dotlenia skórę, reguluje pracę gruczołów łojowych, wycisza stany zapalne i zapobiega rozwojowi nowych ognisk. Stymulacja mikrokrążenia i przyjemny masaż są niczym pozytywne „efekty uboczne” – wsparcie wzrostu nowych, zdrowych włosów na pewno nie zaszkodzi!
Seria zabiegów gabinetowych doprowadza skórę do optimum: wystarczy już tylko podtrzymać ten stan. Umożliwi Ci to odpowiednia pielęgnacja i zmiana nawyków żywieniowych – chętnie porozmawiamy z Tobą o tym w gabinecie!
Tekst napisała dla HS Therapy Judyta Malinowska
Bibliografia:
https://phmd.pl/api/files/view/406962.pdf
https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0022202X18324801
https://artofbeauty.com.pl/?p=12284
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/16498811/
https://dietetycy.org.pl/lojotokowe-zapalenie-skory-dieta/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6463453/
https://artofbeauty.com.pl/?p=12284
Łupież i łojotokowe zapalenie owłosionej skóry głowy – patogeneza, obraz kliniczny oraz aspekty terapeutyczne, Ligia Brzezińska-Wcisło, Dominika Wcisło-Dziadecka, Anna Lis-Święty, Dorota Trzmiel
0 komentarzy